Października 05 2024 17:40:15    Historia ~ Ludzie Hitlera ~ Narzędzia Wojny ~ Prusy Wschodnie ~ Mapa strony
Nawigacja
Strona Główna
Historia
Ludzie Hitlera
Wewnątrz Państwa
Adolf Hitler
Narzędzia Wojny
Prusy Wschodnie
Zbrodnie
Ciekawostki
Dokumenty
Forum
Inne
Kontakt
Nagrody
Linki
Szukaj
Nowości
Mapa strony
Warto zajrzeć
krucjata krucjata stacje
Losowy cytat
  Silny człowiek jest najsilniejszy gdy jest sam - Hitler

[Wiecej cytatów]
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 776
Najnowszy Użytkownik: john9
Wątki na Forum
Najnowsze Tematy
Dunkierka
Bitwa o Berlin
D-day jak myślicie ...
Chcę zamieścić zd...
Bitwa która przesą...
Najciekawsze Tematy
Bitwa która prze... [100]
Bitwa o Berlin [75]
D-day jak myślic... [70]
Przyczyny porażk... [51]
Dunkierka [50]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Newsletter
Dla Użytkowników
Statystyki
Ciekawe miejsca
       Zamach na Hitlera

Jeśli chodzi o sam zamach z 20 lipca 1944 roku to jego przebieg jest doskonale znany. Postanowiłem, że nie będę go szeroko opisywał a zajmę się bliżej tym, co działo się zaraz po zamachu. Otóż tegoż dnia Stauffenberg został wezwany na kolejną naradę do kwatery Hitlera. Konferencja toczyła się w drewnianym baraku, w obecności 25 osób. Stauffenberg podłożył ukrytą w teczce bombę pod stół. Pod pozorem wezwania do telefonu opuścił salę i kilka minut później stał się świadkiem wybuchu. Widział jak barak wylatuje w powietrze, widział wyrzucone wybuchem ciała. Był przekonany, że nikt nie mógł przeżyć. Był to błąd. Faktycznie było 4 zabitych i wielu rannych. Jednak najważniejsze osoby III Rzeszy miały się dobrze. Jodl, Keitel i Hitler wyszli prawie bez szwanku. Należy w tym miejscu rozwiać jakiekolwiek wątpliwości, które pojawiają się przy okazji rocznicy zamachu, a dotyczące przesłanek, jakimi się kierował zamachowiec. Stauffenberg nie doprowadził do zamachu, dlatego że żal było mu milionów ludzi mordowanych w imię idei nazizmu. Był on doskonałym strategiem wiedział, że wojna jest przegrana, a kapitulacja jest tylko kwestią czasu. Zdawał sprawę sobie, że to najwyższy czas, aby podjąć rozmowy z aliantami. Był jednak świadom, że nikt nie będzie rozmawiał z Hitlerem. Powracając jednak do przebiegu zamachu. Stauffenberg przekonany, że Hitler nie żyje udaje się na lotnisko skąd odlatuje do Berlina. Dotarłszy do Ministerstwa Wojny na Bendlestrasse spotkał innych spiskowców. Witzleben, który miał przejąć dowództwo Wehrmachtu, nie przybył.

Stauffenberg był w szoku, że jeszcze nie wprowadzono planu działania o kryptonimie "Walkirie". Powodem były pogłoski, że: dokonano zamachu w Rastenburgu, ale Fuhrer żyje. Staffenberg był zirytowany. Przekonywał, że Hitler zginął. Uważał, że Keitel zaś bezczelnie łże. Spiskowcy wreszcie zdecydowali się działać. Generał Fromm dowódca Armii Rezerwowej, odmówił jednak uczestnictwa i został zamknięty w swym biurze przez Olbrichta. Nadano komunikaty. Pierwszy z podpisem Witzlebena, brzmiał następująco:" W godzinie największego niebezpieczeństwa dla ojczyzny, gdy klika politykierów bez skrupułów, niemającą żadnych związków z frontem, próbuje zadąć cios w plecy walczącym oddziałom, zobowiązuje Waffen SS, kierowników i komórki partii narodowosocjalistycznej do podporządkowania się władzy wykonawczej"Drugie rozporządzenie było podpisane przez Fromma i Stauffenberga przewidywało, że "należy natychmiast pozbawić stanowisk i internować wszystkich gauleterów, reichsstathalterów, ministrów, szefów okręgów, komendantów policji, szefów Gestapo i służb SS" .

Jednak od samego początku spisek rozwijał się zbyt wolno, a wielu z tych, którzy mieli pomóc w przewrocie w ostatniej chwili wycofało się. Jedynym prawdziwym atutem był komendant Berlina generał Hase, który zgodził się skierować na stolicę jednostki bezpieczeństwa, izolować dzielnice ministerstw i aresztować Goebbelsa. Powodzenie trwało jednak krótko. Uprzedzony minister propagandy wezwał dowódcę batalionu bezpieczeństwa majora, Remera i połączył go telefonicznie z Hitlerem. Remer usłyszał rozkaz podporządkowania się Goebbelsowi. Stopniowo przejął dowództwo wojsk kierowanych do stolicy przez generała von Hasego. Wieczorem pucz zaczął wygasać. Radiostacja, której nie udało się przejąć spiskowcom ciągle zapowiadała bliskie wystąpienia Fuhrera. Dodatkowo należy dodać, że w służbie łączności oficerowie o przekonaniach narodowosocjalistycznych posuwali się do otwartego sabotażu. Wstrzymywali przekazywanie rozkazu "Walkirie". Generał Reincke ideowy nazista, na polecenie z Rastenburga przeszedł do kontrdziałania. Grupa oficerów z bronią w ręku, przeniknęła do ministerstwa, przeprowadzając aresztowania spiskowców i uwalniając oficerów zamkniętych w biurach. Stauffenberg został zraniony kulą w ramie. W tym momencie stało się jasne, że zamach się nie powiódł. Hoepner został osadzony w wiezieniu. Beck usiłował zastrzelić się z pistoletu. Uczynił to jednak nie umiejętnie. Zranił się tylko lekko i go dobito. Fromm pragnąc zatrzeć swą, co najmniej dwuznaczną postawę, okazał się wyjątkowym tchórzem. Zebrał sąd wojskowy. Olbricht, Stauffenberg, Merz von Quirnheim, von Haeften zostali skazani na śmierć. Rozstrzelano ich natychmiast na podwórzu ministerstwa w świetle samochodowych reflektorów. Około godziny 1 w nocy, gdy Hitler zwrócił się przez radio do całego narodu, zamach stanu został zupełnie zlikwidowany. Rozkazy Witzlebena zignorowano w Wiedniu, Kassel, Wrocławiu i Pradze; pucz powiódł się jedynie w Paryżu, w którym Stulpnagel, na wiadomość o zamachu, aresztował wszystkich członków Gestapo, SS i SD z Obergiem i Knochem, łącznie 1200 osób.Nie zdołał za to przeciągnąć Klugego na stronę spiskowców podczas rozmowy telefonicznej ani wizyty, jaką złożył wraz z Hofackerem w kwaterze głównej feldmarszałka w La Roche-Guyon. Stulpnagel pragnąc uniknąć interwencji batalionu marynarzy admirała Kranckego, nie miał innego wyjścia, jak uwolnić członków SS i SD wszyscy starali się uwierzyć w rzekome nieporozumienie i popijali aż do świtu szampana. Wezwany do Berlina Stulpnagel próbował popielnic samobójstwo jednak podobnie jak u Becka próba nie powiodła się. Nie doszły samobójca oślepił się tylko. Skazany na śmierć został powieszony 30 sierpnia. Dopiero kilka godzin po zamachu Hitler i jego otoczenie zaczęli zdawać sobie sprawę z rozmiarów niebezpieczeństwa. Okazało się, bowiem że nie był to czyn izolowanej grupy ani tym bardziej pucz zorganizowany przez drugorzędnych polityków i emerytowanych generałów. Był to bunt oparty na starej arystokracji pruskiej i szwabskiej, na co wskazuje lista uczestników noszących wielkie nazwiska historyczne: Moltke, York, Schwerin, Kleist, Oertzen, Schulenburg, Treckow, Stauffenberg, Hofacker.

Spisek nie ogarnął Krigsmarine ani Luftwaffe, których kadry popierały narodowy socjalizm, ominął także OKW. Rozwinął się w OKH. Represje przeprowadzono z przykładnym okrucieństwem. Gestapo nie miało żadnych kłopotów w prowadzeniu śledztwa, gdyż spiskowcy z lekkomyślną otwartością gromadzili zapiski, listy sympatyków, schematy organizacyjne, zwierzali się ze swych przemyśleń i nadziei w osobistych dziennikach. Przeszło 500 osób zostało skompromitowanych. Najważniejsi, którym nie udało się popełnić samobójstw, zostali postawieni przed sądem ludowym pod przewodnictwem Freislera. Łącznie przeprowadzono niemal 200 egzekucji. Goerdeler, Witzleben, Hoepner, York, Stieff, Fellgiebel, Trott zu Schulz, Hassel, Hofacker i Moltke zostali skazani na śmierć i powieszeni, Fromm został rozstrzelany. W przededniu kapitulacji Bonhoeffer, Oster i Canaris ofiary swego dwuznacznego postępowania zostali straceni. Inni wybierali samobójstwo za przykładem Becka, jak Tresckow, Kluge, Rommel.

Dodane przez LukLog dnia maja 01 2006 16:58:11
0 Komentarzy � 13255 Czytań

Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Copyright © 2007 LukLog