Losowy cytat |
Największą przyjemność sprawia mi poznawanie prawdy - Goebbels
[Wiecej cytatów] |
 |
Użytkowników Online |
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 776
Najnowszy Użytkownik: john9
|
 |
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
Newsletter |
Dla Użytkowników |
 |
Statystyki |
|
 |
Ciekawe miejsca |
|
 |
|
wspomnienia żołnierza walczącego na wschodzie
 | Nigdy nie zapomnę pierwszego zmasowanego uderzenia sowieckiej piechoty po naszym przybyciu na front w sierpniu 1941 roku... oznaką zbliżającego się natarcia był krótkotrwały ogień artyleryjski, przenoszący daleko poza nasze linie. Potem, gdzieś na przedpolu, ukazały się tyraliery ludzi odzianych w brązowe mundury. Pierwsza z nich momentalnie przebyła niewielki strumyczek. Za nią, w odległości 200 metrów, posuwała się druga. Potem dosłownie wyrosły spod ziemi trzecia, czwarta i piąta fala... Gdy znaleźli się w odległości 600 metrów, otworzyliśmy ogień. Niemal całą pierwszą linie skosiliśmy, ale ci, którzy ocaleli, szli dalej. Druga fala dotarła kosztem wielkich strat nieco bliżej centrum naszych pozycji. Żołnierze poruszali się z trudem, przeskakując ciała wcześniej poległych. W pewnym momencie, a rozkaz, rzucili się biegiem naprzód, z przeciągłym okrzykiem - urrra...Trzy pierwsze fale położyliśmy ogniem, ale ci, którzy zdołali przeżyć, pełzali dalej, aby unieszkodliwić najpierw oficerów i karabiny maszynowe. Czwarta linia zbliżała się jeszcze wolniej, z powodu trupów, które pokrywały teren. Niektórzy nasi ludzie, lekceważąc niebezpieczeństwo, strzelali do atakujących z pozycji stojącej. Karabiny maszynowe przegrzały się i trzeba było wymienić lufy... godzinę później przeżyliśmy kolejny atak wykonany przez piec tyralier. Znowu zostały wybite. Powtórzyło się to po raz trzeci i czwarty. Liczba żołnierzy nieprzyjacielskich wydawała się nieskończona. Sowieci powtarzali natarcia nawet przez trzy noce z rzędu. Wreszcie zaprzestali ich i cofnęli się, pozwolili nam posunąć się naprzód, nie stawiając przez dwa dni najmniejszego oporu... Falowe ataki wyczerpały nasz, a prawdę mówiąc także przeraziły. W trakcie tych jesiennych dni wielu z nas zaczynało pojmować, że wojna ze Związkiem Radzieckim będzie o wiele trudniejsza, niż przewidywano, i ogarnęło nas zniechęcenie oraz strach przed nieznanym. Wierzyliśmy wciąż w zwycięstwo, ale zdaliśmy sobie sprawę, że kampania będzie długa, trudna i zacięta.
Dodane przez LukLog dnia maja 01 2006 21:10:10 0 Komentarzy � 10576 Czytań |
 |
|
Komentarze
 | |
Dodaj komentarz
 | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|