Postanowiłem napisać parę porad dla początkujących odkrywców abyście nie popełniali takich samych błędów jak ja. Sam nie jestem specjalistą, bowiem dopiero w tym roku wybrałem się po raz pierwszy na zwiedzanie bunkrów. Były to umocnienia w rejonie Szczytna a dokładniej w pobliżu wsi Siódmak. Nie są to jakieś powalające budowle, ale wybrałem je ze względu na to, iż dojazd w ich okolice jest bardzo dogodny a poza tym miałem trochę źródeł mówiących o położeniu budowli na tym odcinku umocnień. Zacznijmy od tego, co należy ze sobą zabrać. Najważniejszą rzeczą jest odpowiednie ubranie. Żadnych krótkich spodenek czy bluzek typu T-shirt. Na własnej skórze przekonałem się, że igliwie i różnego rodzaju latające ustrojstwa dają się mocno we znaki. Szczególnie drażniące są pokrzywy, które najczęściej rosną tam gdzie akurat chcielibyśmy wejść. Drugim bardzo ważnym elementem naszego ubioru są buty. Polecałbym buty z twardą podeszwą coś z typu górskich. Tu także na własnej skórze sprawdziłem jak dobijające są adidasy. Po pewnym czasie marszu każdy twardszy element ściółki zaczyna drażnić stopy. Do obowiązkowych rzeczy, które powinniśmy zabrać zaliczyć należy latarkę. Nie radzę latarek z nierozproszonym strumieniem światła gdyż na niewiele się zdają we wnętrzu bunkra czy schronu. Poza tym w terenie na pewno przyda nam się dobra mapa. Ja niestety nie miałem skąd się w takową zaopatrzyć, więc wiele czasu straciłem na bezsensowne kluczenie pomiędzy drzewami. Nie wolno zapomnieć o odpowiednim zapasie wody. Pamiętaj dłużej umiera się z głodu niż z pragnienia:. Dodatkami mogą być aparat fotograficzny i jakiś zeszyt z koniecznie twardą podkładką do prowadzenia dokładniejszych zapisków. To chyba tyle, jeśli chodzi o podstawowy ekwipunek dla początkujących. Planując samą wyprawę dobrze jest wyznaczyć sobie jakiś punkt wyjściowy i sektory, które po kolei będziemy przeczesywać. Ja przynajmniej korzystałem z takiej metody. Na takie eskapady najlepiej wybierać się w co najmniej dwie osoby z których co najmniej jedna wyposażona jest w telefon - z tym dziś pewnie nie ma kłopotu. Należy poinformować gdzie się jedzie a także podać przybliżony czas powrotu. Zawsze to zawęzi teren poszukiwań jeślibyśmy zbłądzili lub gdyby coś się nam stało. Gdy znajdziemy jakiś obiekt należy pamiętać, że ma on co najmniej 60 lat a mijający czas raczej go nie oszczędzał. Nie należy wchodzić do jakichkolwiek obiektów tuneli itp. jeśli nie jesteśmy pewni, że uda nam się z nich wyjść. Przy penetracji jakiś małych bunkrów powinno się stosować metodę jeden wchodzi drugi zostaje na zewnątrz a później zmiana. Ja z bratem przynajmniej tak robiliśmy i powiem Wam, że czułem się pewniej:. Zwiedzając obiekty należy pamiętać, aby ich nie niszczyć. Może kiedyś sam będziesz chciał jeszcze raz je obejrzeć albo pokazać swoim dzieciom. W środku bunkra należy przemieszczać się powoli, oświetlając sobie zarówno sufit jak i podłogę - sam nieźle przy dzwoniłem głową w wystający fragment schronu:. Jeszcze jedną rzecz zauważyłem zwiedzając ową linie umocnień. Była ona, bowiem najeżona pojedynczymi punktami obrony tzw. garnkami Kocha. Są one często bardzo zarośnięte, przez co łatwo w nie wpaść. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że duża ich część jest porośnięta mchem, przez co otoki tychże budowli stają się bardzo śliskie. Wybierając się na tą wycieczkę liczyłem na zrobienie licznych zdjęć, które mógłbym wstawić na stronę. Jednak już w czasie samej wyprawy zorientowałem się, że graniczy to z cudem gdyż większość z tych obiektów jest szczelnie zarośnięta jakimiś krzakami i innymi wytworami matki natury. Utrudniają one skutecznie zrobienie dobrej fotografii. Wydaje mi się, że lepiej byłoby pojechać np. jakoś jesienią, gdy wszystko straci liście. Mam nadzieje, że komuś przydadzą się moje rady i nie popełnicie takich błędów jak ja. Powodzenia!
Dodane przez LukLog dnia maja 01 2006 20:24:45 0 Komentarzy � 22880 Czytań |