Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/cortez8590/trzeciarzesza.info/public_html/forum/viewthread.php:1) in /home/klient.dhosting.pl/cortez8590/trzeciarzesza.info/public_html/maincore.php on line 183
Postów: 206 Miejscowość: Olsztyn Data rejestracji: 16.03.06
Dodane dnia 31-08-2006 16:48
Który as zasługuje na największe pochlebstwa Waszym zdaniem? W tym temacie bierzemy pod uwagę wszystkie rodzaje broni. Ja rozpocznę od Hansa Rudla który jak wiadomo zniszczył dzieśiatki czołgów w swoim Stukasie.
Postów: 22 Miejscowość: Szczecin Data rejestracji: 09.08.06
Dodane dnia 15-10-2006 17:09
hmm..... ja bym oczywiście poparł kandydaturę Rudla, o Wittmanie nic niewiem:/
Od siebie bym zaproponował Kapitana Wolfganga Tonne - latał na Me BF-109, odniósł 122 zwycięstawa i został odznaczony Krzyżem Żelaznym z Liścmi Dębowymi.
Postów: 53 Miejscowość: Chorzów Data rejestracji: 16.07.06
Dodane dnia 20-11-2006 16:55
to bardzo źle że nic niewiesz o Michaelu Wittmanie sławnym dowódcy czołgu który w 1943 kiedy opuszczał rosje miał na swoim koncie ponad 150 zniszczonych t34(samych t34 niemowiac o innych typach). potek kiedy został przeniesiony do normandii to jego wyczyn pod caen przeszedl do historii jako bohaterski. ach.. zaduzo by opowiadac
Postów: 206 Miejscowość: Olsztyn Data rejestracji: 16.03.06
Dodane dnia 29-11-2006 14:22
Szczerze mówiąc sam ejstem zdziwiony że nic nie wiadomo Ci o Wittmanie ale w najbliższym czasie to się zapewne zmieni gdyż w serwisie ukaże się jego biografia.
PROSZĘ PAMIĘTAĆ O STOSOWANIU POLSKICH LITER NA FORUM!!!!!!!!!!
Postów: 7 Miejscowość: wlkp Data rejestracji: 24.10.06
Dodane dnia 01-12-2006 01:26
Badyl napisał/a:
to bardzo źle że nic niewiesz o Michaelu Wittmanie sławnym dowódcy czołgu który w 1943 kiedy opuszczał rosje miał na swoim koncie ponad 150 zniszczonych t34(samych t34 niemowiac o innych typach). potek kiedy został przeniesiony do normandii to jego wyczyn pod caen przeszedl do historii jako bohaterski. ach.. zaduzo by opowiadac
no nie wiem czy nie przesadziłeś z tą liczbą. Z tego co ja wiem to ogólna liczba zniszczonych czołgów przez Wittmanna to 138 szt, 132 działa pp i ponad 250 pojazdów różnego typu, no ale co nie zmienia faktu iż to on według mnie jak i większości z Was zasługuje na miano największego asa II wś.
Postów: 6 Miejscowość: Thorn Data rejestracji: 07.07.07
Dodane dnia 12-07-2007 14:44
Hans-Ulrich Rudel- jako ciekawostkę można dodać, że w latach powojennych podczas wizyty w USA skradziono mu wszystkie odznaczenia wojskowe. A odznaczeń miał trochę:
* Krzyż Żelazny II klasy - wrzesień 1939
* Krzyż Żelazny I klasy - 1939
* Złoty Krzyż Niemiecki
* Krzyż Rycerski Krzyża Żelaznego - 6 stycznia 1941
o liście dębu do Krzyża Rycerskiego - 14 kwietnia 1943
o miecze do Krzyża Rycerskiego - 25 listopada 1943
o brylanty do Krzyża Rycerskiego - 29 marca 1944
o złote liście dębu do Krzyża Rycerskiego - 1 stycznia 1945
Postów: 9 Miejscowość: WARSZAWA Data rejestracji: 09.07.07
Dodane dnia 12-07-2007 18:36
co do liczby zniszczonych czołgów to ja bym przyjął to co podał bertas, poniewarz takie same liczby podaje oficjalna biografia Wittmanna na stronach Lexikon der Wermacht.Wittmann jest bez watpienia największym asem wśród żołnierzy wojsk ladowych.Odznaczony został liśćmi dębu, mieczami i brylantami go krzyża rycerskiego, jeśli chodzi o odznaczenie liśćmi dębu Hitler osobiście napisał do niego list pochwalny, był równiarz ulubionym zołnierzem Seepa Deitricha.
Uważam go za Asa asów drugiej wojny światowej.
Warto pamiętać że zatrzymanie całej 22 brygady pancernej ( ze składu słynnej 7 dywizji pancernej Pustynnych Szczurów), było nie tylko legendarna potyczką, ale miało pozytywny wydźwiek taktyczny, poniwarz brytyjczycy musieli wycofać sie z okolicy jak i z samego miasteczka villers boccage, co zapewniło ciągłość linii niemieckich oraz zażegnało niebezpieczeństwo dla lewej flanki dywizji Panzer Lehr.
DAJ NAM PANIE BOŻE 100 LAT WOJNY
I ANI JEDNEJ BITWY
Postów: 9 Miejscowość: WARSZAWA Data rejestracji: 09.07.07
Dodane dnia 14-07-2007 19:19
nikt narazie nie napisał nic o asach działań przeciwpancernych,a przecierz trzeba miec szalona odwage aby schowac sie w dziurze i czekac az wielki czołg nadjedzie i go zniszczyć
takim własnie asem wśród niszczycieli czołgów( nie mam tu na mysli samobieżnych dział przeciwpancernych tylko zniszczenie czołgu przez żołnierza w walce bezpośredniej) jest historia SS-Sturmanna (starszego szeregowego) Fritza Christena, działonowego z 2. kompanii dywizjonu przeciwpancernego dywizji SS "Totenkopf".
Pluton Fritza Christena rankiem 24 września 1941 roku zajmował pozycje tuż za północną stroną miejscowości Łuszno i przyjął na siebie cały ciężar sowieckiego ataku pancernego. W pierwszych starciach zginęli w plutonie wszyscy żołnierze z wyjątkiem Christena. Pozostał on jednak przy swoim dziale przeciwpancernym Pak 38 i nieustępliwie samotnie prowadził ogień ze swojej pozycji. Zniszczył sześć sowieckich czołgów, a pozostałe zmusił do wycofania. Przez następne dwa dni samotnie trwał na pozycji przy armacie kalibru 50 mm i wielokrotnie, raz za razem, odpierał ataki sowieckiej piechoty i czołgów, pozostając bezustannie wystawionym na grad pocisków artyleryjskich, moździerzowych oraz ogień broni maszynowej. Całkowicie odcięty od reszty swojego oddziału i dywizji, bez żywności i wody. Nie opuścił swojego posterunku. W nocy zbierał naboje do armaty z rozbitych wokół niego działonów i ostrzeliwał sowieckie czołgi i piechotę do świtu.
Gdy 27 września po kontrataku dywizji "Totenkopf" Sowieci zostali wyparci z Łuszna, zdziwieni towarzysze Christena znaleźli go przygotowanego do strzału za działem przeciwpancernym, a przedpole okopu, który samodzielnie utrzymywał przez prawie trzy dni, było zawalone dziesiątkami ciał i otoczone płonącymi wrakami czołgów. Przez 72 godziny Fritz Christen sam zniszczył 13 sowieckich czołgów i zabił ponad 100 żołnierzy nieprzyjaciela!
Za ten godny uznania akt indywidualnej odwagi dowódca "Totenkopf" odznaczył go Krzyżem Żelaznym I klasy i zgłosił jednocześnie do odznaczenia Krzyżem Rycerskim Orderu Krzyża Żelaznego, który Christen otrzymał z rąk Hitlera w "Wilczym Szańcu" w Gierłoży.
To jedyny szeregowiec odznaczony Krzyżem Rycerskim.
DAJ NAM PANIE BOŻE 100 LAT WOJNY
I ANI JEDNEJ BITWY
Postów: 2 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 12.12.06
Dodane dnia 03-12-2007 22:27
tacy ludzie odznaczali się odwagą i może fanatyzmem
a słyszał ktoś może o chyba rosyjskim obstrzale altyleryjskim w którym kilka pocisków wpadło do otwartych włazów czołgów niemieckich masakrując załogę?
to dopiero celność i zaskoczenie
Postów: 178 Miejscowość: Zielona Góra Data rejestracji: 19.02.09
Dodane dnia 01-03-2009 20:49
Na ziemi najlepszym czołgistą byl zdecydowanie Michael Wittmann , jego dokonania w Normandii i na froncie wschodnim to po prostu coś niesamowitego! Choć na pewno za swoje dokonania pije teraz piwo z Lucyferem Z asów przestworzy oczywiście Erich Hartmann 352 zwycięstwa powietrzne zarówno z rosjanami i amerykanami. A Hans Ulrich Rudel po prostu był swoimstym Herkulesem w drugiej wojnie światowej posłał do piachu kilka tysięcy Rosjan jeśli zliczyć załogi czołgów i dział i innych stanowisk artyleryjskich zmiażdżonych przez niego Hartmann i Rudel przeżyli wojnę i wykazali nie lada siłę charakteru. Hartmann byl kilka lat w niewoli sowieckiej i nie ugiął się przed sowieckimi żądaniami. A proponowano mu stanowisko w lotnictwie NRD.