Grudnia 14 2024 07:49:29    Historia ~ Ludzie Hitlera ~ Narzędzia Wojny ~ Prusy Wschodnie ~ Mapa strony
Nawigacja
Strona Główna
Historia
Ludzie Hitlera
Wewnątrz Państwa
Adolf Hitler
Narzędzia Wojny
Prusy Wschodnie
Zbrodnie
Ciekawostki
Dokumenty
Forum
Inne
Kontakt
Nagrody
Linki
Szukaj
Nowości
Mapa strony
Warto zajrzeć
krucjata krucjata stacje
Losowy cytat
  Przynajmniej żyłem jak należy przez dwanaście lat - Goring

[Wiecej cytatów]
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 776
Najnowszy Użytkownik: john9
Wątki na Forum
Najnowsze Tematy
Dunkierka
Bitwa o Berlin
D-day jak myślicie ...
Chcę zamieścić zd...
Bitwa która przesą...
Najciekawsze Tematy
Bitwa która prze... [100]
Bitwa o Berlin [75]
D-day jak myślic... [70]
Przyczyny porażk... [51]
Dunkierka [50]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Newsletter
Dla Użytkowników
Statystyki
Ciekawe miejsca
       Życie na okręcie podwodnym
Wewnątrz okrętu zawsze było wilgotno. Głównie przez wdzierającą się przez właz wodę morską. Śmierdziało ropą, potem, odorem z prawie cały czas zajętej toalety oraz psującym się jedzeniem. Do tego dochodziło zimno albo potworna duchota – zależnie od rejonu patrolowania – bo systemy ogrzewania i wentylacji nie były zbyt wydajne. Wszędzie panowała niemiłosierna ciasnota, a prowiant wypełniał każdą, najmniejszą nawet szparę. Na tak niewielkiej powierzchni kilkudziesięciu ludzi nie miało szans na jakąkolwiek prywatność. Marynarz w ciągu doby był sam tylko przez kilka minut, gdy korzystał z ustępu. Potem pracował, jadł i odpoczywał zawsze w czyimś towarzystwie, co chwila ocierając się o kolegów, a kładł się spać w ciepłą i przesyconą potem pościel, którą przed chwilą opuścił jego kolega.

Słodkiej wody używano głównie do picia i przyrządzania posiłków. Mycie ograniczono do minimum. Z tego powodu załoga często cierpiała na różne pęcherze, wysypki i wrzody, a z braku świeżych owoców i warzyw – na choroby zębów i dziąseł. Ubrania były przesiąknięte potem i ropą naftową. By tłumić smród smarowali twarze wodą kolońską, w skórę wcierali różne maści, a we włosy wodę kwiatową. Większość miała zaparcia. Po wyjściu z portu marynarze i oficerowie od razu zapuszczali brody. Głównie by oszczędzać słodką wodę, po części był to także ich znak rozpoznawczy. Żyli w ciągłym hałasie dudniących diesli, syku sprężonego powietrza i pracujących pomp. Musieli znosić ciągłe kołysanie okrętu. Gdy płynęli w silnym sztormie, przygotowanie przez kucharza posiłków było niemożliwe, pozostawały tylko chleb i konserwy.

Na kiosku wachta była narażona na wszelkie kaprysy pogody. Przy silnym wietrze ogromne fale moczyły ich do suchej nitki mimo grubych swetrów, impregnowanych kurtek, nieprzemakalnych butów i rękawic. Na wodach północnych drobinki wody natychmiast zamieniały się w lód i boleśnie raniły twarze. Z kolei w tropikach załoga pływała wręcz we własnym pocie i dużo czasu spędzała na zeskrobywaniu pleśni z jedzenia. W czasie najsilniejszych sztormów dowódcy często zanurzali okręt, by dać załodze odetchnąć. Wtedy przez kilka godzin odpoczywali, a kucharz mógł spokojnie przyrządzić gorącą zupę.

Do tego dochodziło ogromne obciążenie psychiczne. Przez wiele dni marynarze U-Bootów mogli pływać w poszukiwaniu wroga, nie natrafiając na żaden statek. Ale nagle, bez ostrzeżenia mogli zostać zaatakowani przez samolot i zniszczeni. Mogli natrafić na eskortowce i spędzić kilka lub kilkanaście godzin w głębinach, nasłuchując odgłosu śrub wrogich okrętów i coraz bliższych wybuchów bomb głębinowych. Gdy bomby upadały naprawdę blisko, huk był nie do zniesienia. Gasło światło, pękały rury i zawory, roztrzaskiwały się wskaźniki. Często pękały akumulatory, a gdy dostała się do nich morska woda, wydzielał się trujący chlor. Kadłub okrętu drżał i wpadał w wibracje. I każdy miał świadomość, że kolejna bomba może rozłupać ich U-Boota jak skorupę orzecha i już nie będzie ratunku. Wtedy dla wszystkich okręt stanie się żelazną trumną.

Wielkie polowanie – Sławomir Walkowski

Dodane przez LukLog dnia listopada 05 2007 09:37:58
16491 Czytań
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Šwietne! Šwietne! 33% [3 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 22% [2 Głosów]
Dobre Dobre 22% [2 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 22% [2 Głosów]
Słabe Słabe 0% [Żadnych głosów]
Copyright © 2007 LukLog